Góry Vlasić dostrzegłem miesiąc wcześniej, z odległych o 50 km w kierunku południowym gór Vranica. Łagodne, zaśnieżone stoki zapraszały do odwiedzin.

Położone w centralnej Bośni, bezpośrednio nad miastem Travnik, które samo w sobie warte jest odwiedzin ze względu na XV wieczną twierdzę górująca nad miastem i piękny meczet Sulejmaniego, zwany „Kolorowym Meczetem” – drugi taki znajdziemy dopiero w macedońskim Tetowie.

Góry, choć obrywają się stromymi skałami od strony miasta, mają charakter raczej łagodnych wzniesień i wzgórz. Najwyższym jest Paljenik o wysokości 1933m na którego wierzchołku posadowiona jest wieża przekaźnikowa. Nie znajdziemy więc tutaj zbyt wielu emocjonujących zjazdów, ale do spokojnego pokonywania górskich przestrzeni na nartach nadaje się świetnie.

Podczas mojej wizyty, śniegu nie było dużo. Było wystarczająco, żeby wykonać przyjemną kilkunasto-kilometrową turę z wejściem na Paljenik i Vlaską Gromilę. Pogoda dopisała, dzięki inwersji, doliny i miasto Trawnik ukryte były pod chmurami, gdy ja cieszyłem się promieniami słońca.

Nazwa Vlasić, pochodzi od Wlachów, czyli Wołochów. Do dziś tereny te są wykorzystywane pastersko w letniej porze roku. Produkuje się tutaj słynny Travnicki ser owczy.

Dobry dojazd, nawet zimą dzięki działającemu w Babanovac ośrodkowi sportów zimowych- z Travnika wjeżdżamy pod górę przez Ovcarevo.

Bliskość samochodu, bezpieczne, łagodne zbocza i piękna pogoda- sprawiły, że pozwoliłem sobie pozostać w górach, patrząc na zachodzące słońce. Dla takich chwil można poświęcić wiele.